Przeworskie Stowarzyszenia w „Małym Rzymie”
|
Sandomierz nazywany jest czasami „Małym Rzymem”. Podobieństwo wynika m.in. z tego, że Sandomierz, podobnie jak Rzym, położony jest na siedmiu wzgórzach. Poza tym pod miastami ciągną się podziemne labirynty, w Rzymie – katakumby, natomiast w Sandomierzu – dawne piwnice kupieckie i legendarne lochy. Co więcej – obydwa miasta mają podobną, burzliwą historię – wielu mieszkańców zginęło z rąk najeźdźców, a ziemia kryje ich liczne szczątki. |
W dniu 13 czerwca 2015 roku Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów Policji /SEiRP/ wspólnie z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Policji /IPA/ Region Przeworsk zorganizowało dla wszystkich swoich członków, policjantów, pracowników policji i ich rodzin jednodniową wycieczkę do Sandomierza. Wycieczka odbyła się autobusem Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Wyjazd wycieczki nastąpił o godz. 6-tej z dworca autobusowego w Przeworsku. Do Sandomierza przyjechaliśmy na godzinę 9.30. Jak zwykle u nas przejazd do Sandomierza odbywał się w wesołej atmosferze. W Sandomierzu na rynku czekała na nas sympatyczna przewodniczka, która następnie zaopiekowała się nami do godziny 13-tej oprowadzając nas po Rynku, Bramie Opatowskiej, zapoznając z dziejami Ratusza, Zamku Kazimierzowskiego, Katedry i innych zabytków Sandomierza, w tym również sandomierską zbrojownię stanowiącą siedzibę Chorągwi Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej. Zbrojownia określana jest miejscem, gdzie odbywają się „lekcje historii z dotykiem w tle”. Można w niej nie tylko wysłuchać opowieści rycerza, ale także dotknąć, przymierzyć zbroje rycerskie, suknie księżniczek, dawne ubiory szlacheckie i dworskie. Niestety nikt nie zdecydował się się po czym zwiedzieliśmy zbrojownie i wysłuchaliśmy opowieści „rycerza”. Po tym nastąpił czas wolny na obiad do godziny 15-tej. Zgodnie z planem wyjazd z Sandomierza nastąpił 15:20. Trasę powrotną wyznaczyła nasza koleżanka Janina Ryszawa planując spotkanie (przy grillu) kolegami z Koła SEiRP, którzy przygotowali w swoim ośrodku w Ożannie grillowanie. Przez ponad trzy godziny przy smacznym jadle, śpiewach i rytmie akordeonowej muzyki w wykonaniu naszego kolegi Mariana Jamrożego oraz przepięknej pogodzie spędziliśmy wspólnie bardzo mile czas.
Wszystko dobre co się dobrze kończy i około godziny 21-szej cali i zdrowi wróciliśmy do Przeworska potwierdzając słuszność naszej dewizy – „servo per amikeco”.
Tekst: Andrzej Oleszek
Zdjęcia: Czesław Mendycki